Jezioro Hańcza. Pływając w nim można nabawić się lęku wysokości, a przynajmniej moja akrofobia odzywała się od czasu do czasu. Jezioro ma 108 m głębokości, stromo opadające dno, wodę I klasy czystości, a przezroczystość dochodzi do 6 metrów.
Jak się to ma do pływania? Otóż płynąc w takiej wodzie widzisz pod sobą swój cień biegnący po dnie. Widzisz ławice ryb tak odległe, że w ogóle nie przejmują się twoją obecnością, a zewsząd otaczają cię planktonowe kuleczki jak gwiazdy. Woda z daleka jest niemalże czarna, czasem wpada w głęboką zieleń. Świetnie się przezentuje ze ścieżki edukacjnej biegnącej wzdłuż brzegu.
A jak się już człowiek nachodzi i zmęczony marzy o czymś słodkim to powinien natychmiast znaleźć Bar pod Klonem. Domowe drożdżówki z serem… mmmm….

Hańcza